O MNIE

Na imię mam Marek – przez wielkie M jak Megaloman. Mam 3 pasje – pieniądze, kobiety i
architekturę. Ta ostatnia, w odróżnieniu od dwóch pierwszych, jest ze mną zawsze i bez względu na
okoliczności. Naukowo pochyliłem się nad nią podczas studiów w Dusseldorfie – mekkce
germańskiego designu i modernizmu. Jestem wyjątkowy pod każdym względem

  • jako człowiek: bo uważam, że jestem najmądrzejszy, najpiękniejszy i najzdolniejszy
  • jako mężczyzna: bo ciągle uważam, że należy otworzyć drzwi kobiecie a noszenie jej torebki jest
    obciachowe
  • jako architekt: bo zatracam poczucie, czy w procesie tworzenia jestem twórcą czy tworzywem.
    Ciężko mnie definiować i włożyć do szuflady. Jako architekt łamię wszystkie szablony. Mogę i umiem
    zaprojektować wszystko – od nowoczesnego wieżowca (choć wysokiej architektury nie lubię) po
    małą, drewnianą chatkę w lesie, nie ominę także sukienki, T-shirt’a czy skórzanej torby służącej jako
    dekoracja Twojego wspaniale odrestaurowanego oldtimer’a, którego zresztą proces odrestaurowania
    mogę starannie zaprojektować i zająć się jego wykonaniem). Nie oczekuj ode mnie szablonu. Nie
    przyjdę do Ciebie z wzornikami tkanin i próbnikami kolorów. Nie zasypię Cię projektami do wyboru,
    bo szkoda na to naszego czasu i Twoich pieniędzy. Jestem wizjonerem. Obiekt, wnętrze powstają w
    mojej wyobraźni. Jednego nie potrafię – nie potrafię zrobić tanio. Znajdę rozwiązania kosztowo
    optymalne, zaproponuję coś w innym budżecie jednak zawszę użyję szlachetnego materiału, bo w
    ostatecznym odbiorze tworzy on charakter miejsca i jego klasę. Lubię rzeczy bezczasowe, buduję w
    oparciu o materiały naturalne: drewno, kamień lubię beton i szkło, ciepłe światło i nietuzinkowe
    wyposażenie – takie, które ciężko podrobić, często sam wykonuję elementy wyposażenia nadając im
    niepowtarzalny charakter. Żeby pracować ze mną trzeba rozmachu i odwagi.